NAJLEPSZE FORUM O AGILITY :P

#Vera#

Ja oczywiście również na klubowy Smile

Było wspaniale! Ja transporter miałam, ale cały tydzień spędził na szafie Very Happy

Cimi

Kara, ja dla mojej suki jestem zdecydowana na materiałowa Very Happy

. Za miesiac kupuje Smile

. A sucz większa i wzrostowo i wagowo niż Twój pies Wink

.

bedzix

a jesli chodzi o obóz to Fort ma jakieś informacje na ten temat? Czy jeszcze nie?

Guciek

Jak będą to pojawią się w pierwszym poście. Czyli najprawdopodobniej będzie to styczeń.

Gosia

A ile taki obóz może kosztować? (jak najtańszy). Moi rodzice uważają, że w psa muszę inwestować sama no i jak narazie uzbierałam na kurs agility na wiosnę, ale jak bym chciała obóz to z 20zł miesięcznie kieszonkowego trudno uzbierać na metalową klatkę (bo nie mam) i jeszcze obóz. Ale jeśli cena będzie wmiarę przystępna, a na klatkę jakoś uzbieram, to może uda mi się ich namówić w ramach wakacyjnego wyjazdu.

Monika

ten z Fortem to coś koło 700zł plus dojazd

chamsti

hm... no a ja mam takei ogólne pytanka odnośnei obozów...
1) są one organizwane również dla początkujących... ale dal jak bardzo początkujacych?

w wakacje 2008 moja suka będzie maiął rok, przypuszczam ze do tamtego czasu jedyny kontakt z agility będzie moła mieć na domowych opkach... a i to jak dobrze pójdzie...
2) obozy Fortu są organizowane nie tylko dla klubowiczów, dobrze zrozumiałam?
3) jaki jest przedział wieowy (mniej wiecej) ludzi i psów jeżdżących an takie obozy?

Kurcze, chciałabym pojechać na taki oboz, ale troche boję się, ze sobie nie poradzimy... Sad

no ale narazie ćwiczymy samo posłuszeństwo Razz

Guciek

1) Tu nie ma podziału początkujący i bardzo początkujący. Jesteście zieloni i jedziecie sie czegoś nauczyć, nie? Wink

2) Oczywiście.
3) Od młodych ciałem po młodych duchem Very Happy

chamsti

1) ano jesteśmy zielone i chcemy się nauczyć Smile

2) no to miło, niewykluczone, ze zjawimy się na oboziku

3) to się zaliczamy do tej grupy, hehe, obie młode i cialem i duchem (chociaż ja nieco starsza ciałem Razz

niż duchem Razz

)

Monika

chamsti

hehe, no niewykluczone, aj zawsze w środku zimy znajduje pomysł na wakacje

a teraz wakacje bede miała spędzone 100% z psem i szukam takich rozwiązań, żeby brać ją ze sobą

czyli tydzien wakacji mam sobie rpeznaczyc na obóz xD ejjj to klatke trzeba kupić, zeby sie mała przyzwyczjała do niej xD no nic, trzeba bęzdie karuska odwiedzić

Gosia

Ja też zastanawiam się nad obozem, tylko sponsora musze znaleść Kwadratowy

No ale jak na kursie będzie nam szło to może się uda. Zastanawiam się jeszcze nad klatką, bo nie wiem jakiej wielkości powinna być dla Fuksa. Mi wydaje się, że ta V5 czy jak to się tam nazywa w każdym razie największa, a Wy jak myślicie? (Jaką klatkę wzielibyście dla żywiołowego psa wielkości przerośniętego collie?) Oczywiście napewno metalową, bo inna szybko i marnie ukończyła by swój żywot. A jeśli chcę jechać na obóz to klatkę muszę kupić już teraz i przyzwyczajać Fuksa, bo on łazi za mną krok w krok i rozpacza jak ma chwilkę zostać sam... długa praca jeszcze przed nami...

chamsti

skąd ja znam to łążenie krok w krok

chociaż ostatnio powolutku przestaje za mną łazić zawsze i np jak spi i sie nie obudzi jak wychodze z pokoju, to luzik jest

Monika

nie kupujcie za dużych klatek! pies ma w niej spać a nie rozrabiać Wink

powinna być taka, żeby mógł się po prostu położyć i obrócić.

Gosia

Czyli jakiej wielkości? (jak zamówię przez Internet, to Fuks raczej nie będzie miał sposobności "przymierzenia") a ja nie mam za dobrej oriętacji w której by mu wygodnie było. Jak już pisałam Fuks jest wielkości dużego collie. A jeśli chodzi o to łażenie za mną to zawsze chciałam mieć takiego psa i to nawet fajnie, że lubi mi towarzyszyć, ale nie zawsze jest to wygodne. Jeśli mnie już nie ma to wystarczy, ze jest ktoś inny żeby był spokojny, ale jak nikogo nie ma to próbuje zrobić wszystko, żeby polecieć mnie szukać (jeśli jest w nieznanym mu miejscu, bo w domu zachowuje się ok). Tata w domu zrobił mu kojec, żeby gdy jest ciepło a nas nie ma w domu mógł siedzieć na dworze, ale rodzicom nie udało się go przyzwyczaić bo zawsze szczeka. (Ja chciałam po swojemu żeby go na parę minut zamykać i żeby dobrze kojarzył zawsze z kością, a rodzice mieli inne zdanie i zamykali go na pare godzin od razu no i ja już się do tego nie mieszałam, bo i tak to było na porażkę skazane, a teraz za zimno i pies od jakiś trzech miesięcy ani razu nie był zamykany, ale on strasznie tego nie lubi i wcale mu sie nię dziwię).