NAJLEPSZE FORUM O AGILITY :P

Gosia

Mam pytanie: do kiedy należy się zapisać? Tzn wiem, że zapisy zaczynają się w styczniu, ale wątpię, żebym do tego czasu namówiła rodziców, a kasy sama nie uzbieram, bo wszystko co zaoszczędzone pójdzie na kurs... Poza tym najpierw lepiej żeby zobaczyli, że sobie radzimy na zajęciach w sekcji, to może to im da do myślenia czy nie warto nam zafundować wspólnych wakacji (i trochę wypocząć od 15 latki i jej psa z ADHD:P)

Oczywiście domyślam się, że liczba miejsc jest ograniczona, ale chciałabym wiedzieć w przybliżeniu kiedy można zająć jakieś ostatnie miejsca, a na który turnus to raczej jest mi obojętne...

Jak narazie jednak nie rokuję za dużych szans, że uda mi się ich namówić... sam kurs w sekcji jest bardzo dużym osiągnięciem:)

chamsti

aaano to ja się pochwalę, ze poza mną prawdopodobnie kumpela ze sznaucerem ini pojedzie, hehe Wink

wiem, ze keidys cwiczyla z nim coś agility, ale nie wiem dokladnie (ja Krakow, ona Wrocłam i szlaban na kompa - innymi slowy zadki kontakt ostatnimi czasy Sad

)

Agata

Gosia - ostatnio bardzo szybko zabrakło miejsc (było 30 albo 35 - pies+przewodnik). Ale w ostatnie dni przed obozem organizatorzy jakoś wysłupłali jeszcze miejsca Wink

plinka

Też myślę o tym obozie Fortowskim...
Ale jeszcze zobaczymy.
Myślę jednak, że mój pies nie wytrzyma 5 dni treningu. Kondycję niby ma, dużo ruchu też mu zapewnimy codziennie, na torze jest nakręcony, ale po trzech dniach po prostu pewnie mu sie znudzi. Rolling Eyes

A co do mnie to ja wole długodystansowe biegi, a nie tak jak na torze, krótko, szybko, a potem nie można oddechu złapać Twisted Evil

Owczaruś

Witam

mam małe pytanko : czy można jechac bez psa (bo mój ma 15 lat i chore stawy wiec nieda rady skakac i inny fikołków robic) Question

Mokka

Gosia

A co by się stało jak by przez cały obóz były same ulewy i burze? Czy organizatorzy postarają się o jakieś zadaszenie albo zamknięte pomieszczenia, czy trzeba będzie pomoknąć?

M&Blue

z cukru nie jestesmy, bedziemy moknac Smile

w razie wielkiej burzy czy ulewy zupelnie uniemozliwiajacej trening zamiast praktycznych zrobilibysmy zajecia teoretyczne np na stolowce

Bonni

Ta trzeba moknąć Wink

Ale nie wiem chyba gdyby przez cały turnus były burze i uniemozliwyłyby one treningi to sama nie wiem może trzeba zadać to pytanie organizatorom Wink

Agata

Kiedyś grupa najbardziej zaawansowanych ćwiczyła w deszczu. Nic strasznego Wink

bo robiłam wtedy im filmiki (Blue, Watażka, Pikuś, Plusz). Zakłada się płaszcz przeciwdeszczowy/kurtkę albo nic ( Laughing

) i na torek.

W zeszłym roku, chyba w przedostatni dzień była niezła ulewa Wink

Ja bym tam nie miała nic przeciwko temu, żeby zostac na dworze

Ale wtedy mieliśmy egzamin teoretyczny z wiedzy o agility (w grupach). Ej no, kto jest tym prezesem agility FCI? Laughing

Na mokrej trawie mieliśmy też sztafetę podczas konkursu (bez psów). Lepiej mieli Ci, co założyli korki Wink

Ogólnie jak dla mnie pogada była fajna, nie było też bardzo bardzo gorąco. Niedaleko był zalew, można było się ochłodzić.

Co do pytania AiR: Kulka wręcz nienawidziła innych psów, a na obozie się trochę zsocjalizowała i mogła chodzić luzem po pokoju z Sparky'm i Gracją (a kiedyś rzucała się na psy większe od siebie). Na początku ukrywała się w transporterze i wyskakiwała z niego z jazgotem, gdy jakiś pies się za bardzo zbliżył, potem jej minęło Laughing

Ale do końca obozu, kiedy wychodziłam z pokoju to zaczynała swój repertuar składający się głównie z szczekania.
Więc jesli Twój pies umie zostawać sam w klatce W DOMU to nie znaczy, że winnych miejscach jest tak samo. Sprawdźcie to Wink

chamsti

aaaaa ja mam pytanie (które bądź co bądź bez względu na odpowiedź pewnie nie sprawi, ze na oboz nie będę chciała jechać xD) niedotyczące psów a ludzi (co chyba jest wyjątkiem Razz

) jak jest z jedzeniem? typowe stołówkowe? (cieżkie jest życie wege jedzacego na stołówce xD)

miałam jeszcze jedna już psów dotyczące, ale... nie pamietam xD jak sobie przypomne to napisze jeszcze

mam nadzieję, że uda sie i pojedziemy z malym głupolem

Agata

Chamsti - na formularzu zaznaczaliśmy czy jesteśmy wegetarianami. Na pierwszym obiedzie przykładowo ja miałam kotlet (albo bitki to były?) a Kala - wegetarianka - kotlet sojowy Wink

chamsti

oooo miło, że wreszcie ktoś to uwzglednia Smile

do tej pory wszędzie musiałam sobie radzić (no może poza obozem jeździeckim gdzie byłam w sumie jako kadra - pomocnik instruktora, ale to po znajomości więc miałąm oddzielnie gotowane, hehe)

tamtego pytania nie przypomniałąm sobie, ale mam kilka innych Razz

1) czy myślicie, ze 13 miesiecy to dobry okres na taki obóz (suka obecnie ma pół roku, kompletnie nie wyszkolona, mamy wiec pół roku an nauczenie przynajmneij zostawania w domu i komendy "do mnie")
2) są trzy treningi dziennie, tak? a ile trwa jeden trening?
3) czy poza treningami są jakieś zajęcia? teoretyczne, albo coś?

'
4) co, jeżeli np okaze się, ze pies nie jest tak posluszny jak być powinien? (jak już wyżej pisałam - mam pół roku na wypracowanie posłuszenstwa u Yuny)

narazie tyle, jak coś to was jeszcze pomęczę

Agata

1) Bardzo fajny wiek! Jeżeli chce się coś osiągnąć to trzeba zaczynać jak najwcześniej! W zeszłym roku był chyba 3-miesięczny borderek Smile

10-miesięczna Rasta (BC), 8-miesięczna Jazda (NSDTR). A były i psy 8-letnie.
2) Są trzy treningi dziennie każdy trwa 1,5 godziny.
3) To juz było pisane. Poszukaj. Byliśmy podzieleni na drużyny, były sztafety, bieganie jako pies po torze (och, slalom był najlepszy!), elefant (

). Był wykład nt. nakręcania na piłkę. Można było iść popływać w zalewie. Na ogół ludzie nie narzekali na nudę, tym bardziej, że po treningach jest się zmęczonym. I jak Gucia wspominała - Cliker's Game - czyli wczuwamy się w rolę psów szkolonych klikerowo Wink

4) Co się okaże? Że będzie kłopot Wink

Pies Ci zwieje z toru, będziesz go gonić i przywoływać a to deorganizuje cały trening. Nie jest jakoś specjalnie trudno wyegzekwowac posłuszeńsywo, bo ja np. robiłam tak, że cały czas trzymałam Kulkę na smyczy, a kiedy nadeszła nasza kolej to ją spuszczałam, sadzałam na starcie, biegliśmy (przepraszam, truchtaliśmy) sekwencję i znowu ją zapinałam. W międzyczasie nakręcałam na smaczka jeszcze. Ja z Kulką miałam taki kłopot, że ona się bała i dlatego parę razy uciekła w stronę domków .